Posiadałam w domu dwa stare stoliki, które prosiły się albo o zmianę desingu albo lokalizacji (na miejsce do składania gabarytów przy osiedlowym śmietniku). Oczywistością w takich rozterkach jest to, że nie mogłam im tak łatwo odpuścić. Miałam na nie kilka wizji... Na początku chciałam je obkleić gazetami, co wciąż uważam super pomysłem na odświeżenie wyglądu różnych rzeczy i kiedyś coś tak odpicuję. Jednak pod choinkę dostałam piękne reprodukcje Alfonsa Muchy (http://pl.wikipedia.org/wiki/Alfons_Mucha) i nadały się znakomicie :)
Podniosłam sobie więc poprzeczkę: stoliki zagruntowałam farbą, blat na biało, reprodukcje żelazkiem do stolika, potem ramka ze spękań i kilka warstw lakieru. Tak w skrócie. Na potrzeby tego przerobiłam na około półtora tygodnia naszą kuchnię w pracownię, do której mało kto miał wstęp, a na pewno już nie mój kocur :)
Zakochałam się w nich :)
Tak ostatecznie korespondują z pokojowym klimatem:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz