...

Jestem kobietą i nic, co kobiece, nie jest mi obce.

Za tymi słowami kryje się przestrzeń, którą chcę wypełniać.

Gablotka to miejsce, gdzie prezentuję moje wytwory. Daję upust twórczości, projektując i wyrabiając biżuterię artystyczną.

Jestem kobietą, a kobieta zmienną jest, dlatego nie ograniczam się do jednego, określonego stylu. Cenię elegancję i ekstrawagancję, klasykę i innowacyjność - wszystko to zależy od nastroju, okoliczności i oczywiście tego, co w duszy gra!

Zapraszam serdecznie. Agnieszka

niedziela, 16 lutego 2014

Mocny SZNUR


Kolejna odsłona sznurkowych naszyjników :)

Poskręcane sznurki bawełniane w posrebrzanym zakończeniu. Proste. Efektowne.
Co tu dużo pisać, po prostu ♥ 







Zastosowałam ostatnio moje ulubione zapięcie - oczko z patyczkiem - fajnie pasuje stylem:



niedziela, 19 stycznia 2014

Stoliki z reprodukcjami Alfonsa Muchy

Posiadałam w domu dwa stare stoliki, które prosiły się albo o zmianę desingu albo lokalizacji (na miejsce do składania gabarytów przy osiedlowym śmietniku). Oczywistością w takich rozterkach jest to, że nie mogłam im tak łatwo odpuścić. Miałam na nie kilka wizji... Na początku chciałam je obkleić gazetami, co wciąż uważam super pomysłem na odświeżenie wyglądu różnych rzeczy i kiedyś coś tak odpicuję. Jednak pod choinkę dostałam piękne reprodukcje Alfonsa Muchy (http://pl.wikipedia.org/wiki/Alfons_Mucha) i nadały się znakomicie :)


Podniosłam sobie więc poprzeczkę: stoliki zagruntowałam farbą, blat na biało, reprodukcje żelazkiem do stolika, potem ramka ze spękań i kilka warstw lakieru. Tak w skrócie. Na potrzeby tego przerobiłam na około półtora tygodnia naszą kuchnię w pracownię, do której mało kto miał wstęp, a na pewno już nie mój kocur :)

Zakochałam się w nich :)







Tak ostatecznie korespondują z pokojowym klimatem:


Decoupage - poważnie?!

Od kilku lat obiecywałam sobie, że nauczę się decpupage i wszyscy wokół mówili, że to banałka, tylko potrzeba czasu. Banałka do końca to nie jest, ale sprawdziło się, że zanim doszłam do tego co z czym się używa to minęło trochę czasu. Wsparcie miałam od koleżanek z pracy, gdyż oczywiście uznałam, że na kurs nie ma co się wybierać ;)
Zatem od teraz poza biżu mój blog stroić będą decoupagowe wyroby :)

Pierwszym czym warto się pochwalić jest ikeowski stojak na noże, zakupiony kilka lat temu. Zgubiłam do niego (nie wiem w czym...) jeden nóż oraz nóżki-podpórki i leżał tak sobie w szufladzie samotny, marząc żeby wbić w niego czasem coś ostrego. Wychodząc na przeciw takim marzeniom, wzięłam się za niego jak należy. Poniżej widać tego efekty ;)


Tak wyglądał stojak fabrycznie:















A po odrobinie gruntu, kleju, fabr, oliwkowych serwetek, patyny postarzającej i kilku warstwach lakieru: